Ten thousand hours – dziesięć tysięcy godzin

ten thousand hours

ten thousand hours

Ten thousand hours tyle trzeba żeby osiągnąć mistrzostwo w danej dziedzinie.

10 000 godzin : 10 000h : 24h = 416,67 dni czyli ponad rok pracy non stop

10000 godzin : 8h pracy dzień w dzień = 1250 dni = 3 lata i 155 dni

10000 godzin a dzień pracy: 1000 : 8 = 1250 dni

1250 dni – liczone po 5 dni przeznaczonych na pracę a tydzień ma 7 dni, 1250 dni : 5 dni (tydzień) = 250 tygodni pracy

365 : 7 = 52 tygodnie w roku

250 : 52 = 4,8 lat

4,8 lat pracy może dać mistrzostwo w dziedzinie

a teraz spojrzenie na czas poza pracą przeznaczany na mistrzostwo:

10000 : ( 4 h x 5 dni pracy + 20h weekendowo = 40 h na tydzień)
10000 : 40 = 250 tygodni
= 4,8 lat po pracy pracując nad mistrzostwem

a teraz połączenie pracy i pasji hobby
czas w tygodniu (8h + 4h) dziennie + 20h weekendowo = 80h
10000 : 80 = 125 tygodni
= 2,4 lata.

Mistrzostwo wymaga czasu i poświęceń.

ale czas zmarnowany teraz będzie zmarnowanym czasem jutro za dwa tygodnie i za 5 lat również … tylko więcej go upłynie.

z takiego punktu widzenia … praca na etacie gdzie człowiek nie realizuje swojego planu a jedynie realizuje plan pracodawcy … mija się z celem.

Bez odpowiedniej stawki bez sensu byłoby sprzedawanie swojego czasu w zamian za realizację cudzego planu. skoro 10000 godzin daje mistrzostwo i w ciągu 10000 godzin można osiągnąć mistrzostwo w pracy a przez resztę życia z tego nie korzystać. jaki to ma sens.

Zasadnym jest jednak pracowanie na własny rachunek i rozwijanie własnej działalności gospodarczej oraz praca jedynie w obszarze który jest bezpośrednio związany z zainteresowaniami i pasją. ten thousand hours dobrze wykorzystane jest kluczem do sukcesu!

10000 : 12h = 833,33 dni : 365 = 2,28 lat

i to jest oddanie się pasji i rozwijanie mistrzostwa

( 1 rok = 365 dni bez uwzględniania roku przestępnego :-p chociaż kiedyś na fizyce liczyliśmy że rok ma 365,25 dni ^^)

Ostatnio znowu dałem się ponieść wydarzeniom, nie miałem czasu na rozwijanie swoich pasji. Dużo spraw, dużo obowiązków i duża presja. Na szczęście już odzyskuję balans. Jesienna aura nie pomaga, kiedy dni stają się coraz krótsze… ale na szczęście jeszcze ciągle jest słonecznie.

W kwestii relaksu psychicznego 🙂

Wracam do formy 🙂 gdybym zwalczył lenistwo to może bym dodał zdjęcia z procesu „jak zabić grubasa?”. Póki co zmiany są widoczne gołym okiem, schodzą ze mnie zbędne kilogramy … a brzuszek niestety był już widoczny ^^ ale jeżeli przyjeżdża rodzinka, jest zjad rodzinny, co weekend kawalerski lub wesele… ciężko pozostać w formie 😉

Teraz mam nadzieję że utrzymam się na dobrej drodze 🙂 eliminuje wszystkie rozpraszacze i trzymam się mojego planu.

Przypomniałem sobie niedawno że: Czas i tak płynie. Nie ważne co będę robił albo czego nie zrobię.

Zgodnie z tytułem postu „Jesienny powrót do formy” codziennie minimum 20 minut ćwiczę, a na kolacje koktajle jabłkowe na złość Putinowi 😉

Wczoraj wieczorową porą jeżyk przemykał po moim podwórku 😀

Lubię takie sytuacje gdy mogę coś przed innymi zauważyć ^^ w tym wypadku zauważyłem jeżyka przed ludźmi i zwierzętami 🙂

Ludzi zrozumiem bo siedzieli tyłem :p ale kot leżał sobie na przeciwko 😀 a pies mógł go kątem oka wyhaczyć  😉

Jeżyk mały był i miał dużo kleszczów ;/ to nie fajnie (swoją drogą chyba kleszczom łatwiej się przedzierać przez kolce niż przez sierść).  Mimo że był mały i słodki to strasznie śmierdział … śmierdział sam jeżyk, koszulka moja nie śmierdziała, ręce gdy wypuściłem śmierdziały tylko troszeczkę. Nie było mokrych śladów więc nie zostawił nic na mnie :p a tak wyglądał jeżyk ^^

Zawstydzony jeżyk

Zawstydzony jeżyk nie lubi flesza

Mały jeżyk

Mały jeżyk wpadł zobaczyć kto piwko pije

Po zrobieniu zdjęć wyniosłem jeżyka w bezpieczne miejsce… ale spotkałem go jeszcze tego wieczoru wyprowadzając psa i kota 😀

Tym razem pan kot go zobaczył jako pierwszy – jak jeżyk przebiegał ulicę … niestety to była bardzo szybka akcja i zdjęcia z tego nie mam 😉