W piątek miałem fajny sen … śniło mi się że mogę mieć bilet do USA za 320 zł. Problem był taki że nie miałem pieniędzy we śnie a pieniądze były potrzebne na poniedziałek.
Pamiętam, że na początku snu zastanawiałem się czy chcę lecieć do USA. „Przecież mam pracę” – to była pierwsza związana z wyjazdem do Stanów myśl – tam się leci po pieniądze. Tam się leci żeby pracować i zarabiać w $.
Moja druga myśl wiązała się z tym co mnie czeka w USA i jak sobie z tym poradzę. Czy znajdę pracę ? ile potrzebowałbym pieniędzy? … to ciągle był sen ale bardzo realnie oceniałem moje szanse na wyjazd oraz utrzymanie. W takich momentach wracała myśl no przecież to jest bilet do USA za 320 zł … trzeba lecieć.
Gdy tylko podjąłem decyzję zacząłem gromadzić pieniądze… a na kontach pustki … i co z tym zrobić ? trzeba szybko zarobić jakieś pieniądza ! … a właśnie nie wspomniałem że ten bilet do USA był w takiej cenie tylko do poniedziałku i w poniedziałek byłby wylot. Więc to prawdziwa okazja last minute … i one way ticket.
Ale co poradzić trzeba robić pieniądze. Pamiętam że zacząłem we śnie wystawiać wszystkie możliwe rzeczy, zaczynając od książek a kończąc na moich roślinkach.
Chyba mi się udało … bo ostatnia scena ze snu która pamiętam to pakowanie wielkie walizki! Było widać że jestem w pośpiechu bo ubrania były składane w sposób młynkowy :p czyli byle spakować ^^
Na koniec piosenka Piersi – Nie samym chlebem człowiek żyje
Pomyślałem że dodam jeszcze trochę informacji dla interpretacji, przeglądałem ostatnio oferty wczasowe last minute, a w stanach już kiedyś byłem w celach zarobkowych a bilet kosztował 6 razy więcej około 2k zł … za 320 bym chętnie do USA poleciał ^^