Pomyślałem, że skoro już się aktywowałem i piszę to równie dobrze mogę podzielić się moim dzisiejszym snem, nie edytowałem go więc leci tak jak został spisany – również z błędami 🙂 ale szybko piszę niestarannie 😉 skopiowane z FB :-p
Sen o samochodzie, dziewczynie i wielkich ludzikach:
śniłaś mi się dzisiaj Ty, jakiś chłopak i jeszcze Twoja koleżanka w czarnych okularach grubsza trochę i niższa i z włosami w kucyk ściągniętymi do tyłu gdzieś jechaliśmyy, potem ona wysiadła, a my dalej jechaliśmy, ja siedziałęm z przodu a samochód bez kierowcy sobie jechał, jeszcze zastanawiałem się jak sobie na światłąch będzie radzić albo przy skrętach zakrętów sam nie ogarniał więc musiałem trzymać kierownicę w pewnym momencie zastanawiałem się czemu ja z przodu siedzę ^^ a ty z tym typem z tyłu i on zniknął jakoś poszedł szukać miejsca chyba bo potem jeszcze go spotkaliśmy ^^ alel jak on zniknął Ty „przeszłaś” do przodu ale nie na miejsce kierowcy tylko tak z tyłu przełożyłaś się na przód na moje kolana. a samochó minął już zabudowania i wjechał na taką prawie nie wyjeżdzoną drogę, było tylko widać jakiś stary ślad w trawie. jeszcze pamiętam że zobaczyłem bobra ! wielkiego jak niedzwiedz w oddali i pytałem się czy go widzisz powiedziałąś że tak później pojechaliśmy z tamtąd ale już siedziałem za kierownicą i wróciliśmy bardziej do miasta, mijaliśmy szklarnię łądną ^^ i już zaczęło się robić ciemno ale trafiliśmy w to miejsce gdzie wszyscy byli, znalęźliśmy się prawie po środku ciemności a po dwóch stronach było widać olbrzymie cienie, z tym że to były olbrzymie postacie takie wiesz jak w paincie rysowane czarną kreską było słychać jak siępowoli ruszają i jakie są wielkie i ciężkie, z obu stron były podświetlane jakby ogniem, ale czułem że tylko jedna strona jest prawdziwa a druga to dobicie,ludzie chodzili w tą i z powrotem, my poszliśmy do tej właściwej strony, a tam już czekał na nas ten kolega, siedział na pomniku z nogą na nodzę i rękami podpartymi po bokach, trochę się zmienił ale czekał na nas, nie wiem czy do niego doszliśmy bo Twoja koleżanka przyszłą żeby zabrać samochód i chyba po chwili poszliśmy za nią jednak. jeszcze dodam że w tle było słychać dźwięki i słowa jak z mszy kościelnej.
I to by było na tyle 🙂 nie interpretuje. zobaczę co jutro wyśnię ^^