Po miesiącu ponad suchej słonecznej pogody przyszedł czas na deszcz.
I dobrze. W końcu.
Podobno to tylko jeden dzień, ale lepsze to niż nic. Korzystając z okazji zaliczyłem spacer z psem na deszczu.
Dzisiaj wysadziłem brzoskwinie z pestek – trochę oszukując. Czyli przy użyciu obcęg i śrubokrętu otworzyłem pestki aby pozyskać nasionko. Posadziłem 2 rodzaje brzoskwiń: płaska/ciasteczkowa – 8 sztuk i zwykła 3 sztuki (najbliżej kółeczka) mam nadzieje, że coś wyrośnie.
A muzycznie:
Pih – każdy chłopaczyna z bloków